Big Bang

Posted on niedziela, 31 sierpnia, 2014 o 01:01 w

7 sierpnia 2014 roku, we wrocławskim klubie „Konspira” miała miejsce niezwykła konfrontacja. Otóż w trakcie gorącej polemiki zderzyły się tam podczas dyskusji dwa modele świata. Rzecznikiem pierwszego modelu był główny bohater, Grzegorz Braun – reżyser, scenarzysta i publicysta, który określił się jako przeciwnik demokracji i marzący o tym, by umrzeć jako poddany króla. Kontestatorem jego poglądów okazał się być prowadzący spotkanie Kornel Morawiecki, twórca, założyciel i pierwszy przywódca „Solidarności Walczącej”. Nie miejsce tutaj, by opisywać szczegółowo poglądy obu adwersarzy – zainteresowanych mogę jedynie „przekierować” do sieci internetu.

To co dla mnie ważne, to dość wyraźne zdystansowanie się obu mówców do aktywnego udziału w tworzeniu czegokolwiek. Jak słusznie zauważył główny prelegent: my tu sobie możemy jedynie pogawędzić… Trudno nie przyznać racji panu Grzegorzowi, który niemalże od 8 lat powtarza do znudzenia niektóre poglądy, które trafiając do głów słuchaczy, nijak nie mogą przekuć się w czyn, bądź nawet jedynie w werbalne poparcie. Podobnie rzecz ma się w przypadku pana Kornela. Niedawno na rynku księgarskim ukazała się książka autorstwa Igora Janke pt. „Twierdza” będą emocjonalnym opisem świata „Solidarności Walczącej”. I co? Ano NIC. Żadnej dyskusji, żadnej polemiki, żadnych komentarzy. A kwestia to fundamentalna zważywszy na okoliczność, że to właśnie fakt istnienia SW przyczynił się w dużym stopniu do postępującej ustępliwości negocjatorów strony rządowej podczas rozmów w Magdalence.

Realizm polityczny pana Grzegorza połączony z elementami rewizjonizmu historycznego nie do końca przypadł do gustu niektórym z dyskutantów, którzy pomimo oczywistych dowodów, nadal zdają się żyć bardziej w świecie własnych wyobrażeń i dość trudno przychodzi im pogodzić się z aktualnymi realiami. Widać to było szczególnie w kontekście konfliktu ukraińskiego oraz stosunku do współczesnej Rosji i Anglosasów. Postrzeganie współczesnej Federacji Rosyjskiej jako byłego Związku Radzieckiego w oczach tychże dyskutantów jest niemalże bezdyskusyjne, nawet pomimo oczywistego faktu, że oto dwaj pogrobowcy ZSRR, tj. Ukraina (blisko 46 mln obywateli) i Federacją Rosyjską (ponad 143 mln) są w stanie otwartego, acz kamuflowanego konfliktu zbrojnego. Dyskutantom dość trudno przychodzi wyrwanie się również ze schematów historycznych analogii, w których to niecnym zamiarom „złej” Rosji przeciwstawiają korzystna dla Polski intencje „dobrego” Zachodu, ze szczególnym uwzględnieniem USA…

Zupełnie inne podejście do problemów współczesnego świata głosi od lat pan Kornel Morawiecki. Słynny antykomunista i czynny bojownik o jego obalenie, postrzega jednak współczesną Rosję jako ważny element świata „białego człowieka”. Jego zdaniem, naszym obowiązkiem jest podjęcie próby zbudowania nowego ładu światowego, co spotkało się z zarzutem ze strony pana Grzegorza, że takie podejście to typowe myślenie rewolucjonisty i on się na takie działania nie pisze. Pan Grzegorz snując analogie historyczne stwierdził, że podobnie myśleli u zarania swojej działalności niemalże wszyscy burzyciele ancien régime’u, których my, katolicy i patrioci, dzisiaj uważamy za ojców wszelkiego zła…

Nowy świat wg Morawieckiego, to świat nadmiaru wszelkich dóbr, w którym dobra te będą alokowane według nowych mechanizmów. W nowym świecie ciężką i monotonną pracę ludzką zastąpią automaty, zaś armia „zbędnych” z punktu widzenia procesów produkcyjnych ludzi zostanie „zatrudniona” w rozwój ich zdolności intelektualnych – to będzie ten ich wkład w Produkt Narodowy Brutto, zaś państwo za tę „pracę” będzie płacić im wynagrodzenie. Według pana Kornela aktualne systemy polityczne nie sprawdzają się, prowadząc nieuchronnie do sytuacji, w których to wojny są nieuniknione. Według niego konflikty religijne, a więc „ufundowane” na wartościach zdają się być coraz trudniej rozwiązywalne w świecie opartym na mechanizmach finansowych. Wykorzystywane dla potrzeb bieżących polityk imperialnych, generują sytuacje nierozwiązywalne w oparciu o dotychczas wypracowane mechanizmy (ONZ, OBWE). Załamanie się świata bipolarnego na rzecz amerykańskiego Imperium Mundi, spowodowało gwałtowną kontrakcję ze strony „imperiów” wschodzących, tj. Chin, Indii, Brazylii. Zdaniem Morawieckiego, to na nas, Polakach, ludziach Solidarności, rodakach wielkiego papieża Jana Pawła II spada obowiązek znalezienia wyjścia „z tej sytuacji bez wyjścia”.

W „Konspirze” mieliśmy więc do czynienia z sytuacją, w której to „młody” Grzegorz Braun (rocznik 1966) głosił poglądy konserwatywne – zwykle przypisywane ludziom w bardziej zaawansowanym wieku, zaś Kornel Morawiecki (rocznik 1941) głosił poglądy „rewolucyjne”, zwykle przypisywane ludziom młodym, jak to się zwyczajowo określa, ludziom o „gorących głowach”.

Spotkanie to wpisało się we tradycję znaną starszym wrocławian z lat 1980/81, kiedy to autentyczni lewicowcy siedzieli obok autentycznych prawicowców i rozmawiali, rozmawiali, rozmawiali…

Ze swej strony pozwolę sobie jedynie przytoczy pewnie fragment ze znakomitej analizy poświęconej polityce Viktor Orbána autorstwa Grzegorza Górnego:

Węgierski polityk stwierdził, że w ciągu ostatnich stu lat miały miejsce cztery wydarzenia, które spowodowały wielkie przemiany ustrojowe na świecie. Były to: I wojna światowa, II wojna światowa oraz upadek komunizmu. Czwartym wydarzeniem, którego skutki obserwujemy teraz, jest globalny kryzys finansowy zapoczątkowany jesienią 2008 roku. (…) Zdaniem Orbána, żyjemy obecnie w okresie, gdy wykuwa się nowy rodzaj systemowego organizowania wspólnot. (…) Węgierski premier uważa, że obserwujemy dziś nie tylko koniec ery demokracji liberalnej, lecz również na naszych oczach odbywa się międzynarodowy wyścig, gdzie stawką jest takie urządzenie państwa, które uczyniłoby z jego mieszkańców naród sukcesu. (…) W jego wizji Węgry mają być „państwem pracy, które szanuje chrześcijaństwo, wolność i prawa człowieka. (…) Przez 20 lat panował pogląd, że wolno wszystko to, co nie narusza wolności drugiego. Wynikająca z tego filozofia życia cieszyła się politycznym uznaniem i wsparciem. (…) pogląd ten -– przy całej jego umysłowej elegancji i atrakcyjności –- okazał się fałszywy i obłudny. Dlatego właśnie musieliśmy go odrzucić i w jego miejsce przyjąć nową koncepcję. A dokładniej, musieliśmy przywrócić prastare prawo moralne, które brzmi: czego nie chcesz, by tobie uczyniono, tego i ty nie czyń drugiemu. (…) Należy więc odbudowa życie wspólnotowe, co oznacza ograniczenie wpływu tych czynników, które osłabiają wspólnoty.

Redukowanie tej mowy jedynie do stwierdzenia, że Moskwa ma stanowić wzór dla Budapesztu, stanowi rażące uproszczenie lub wręcz manipulację.

p.s. Artykuł ukazał się po raz pierwszy w „Słowie Wrocławian” z sierpnia 2014 (nr 65) na stronie 10 pod tytułem: „Big Bang”.

Możesz również być zainteresowany

Skomentuj

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Top