Dolnośląskie fantomy…

Posted on środa, 4 sierpnia, 2010 o 10:11 w

Dzisiejszym Wrocławiem rządzą trzy fantomy, fantomy trzech struktur, które niewiele wspólnego mają ze swymi pierwowzorami.

Pierwszym – najbardziej wpływowym fantomem jest duch Komitetu Obywatelskiego. Choć nieistniejący od dawna, to poprzez osoby niegdyś go tworzące kształtuje naszą rzeczywistość na obraz i podobieństwa wyobrażeń twórców Okrągłego Stołu. Zapewne niektórzy pamiętają, że ówcześni „stolarze” w dość specyficzny sposób dobierali „budulec” na wszelkie swoje „produkty”, w tym również na wyrób pod nazwą „Komitet Obywatelski”. Dla niezorientowanych przypomnę, że w KO „Twierdzy Wrocław” i kolebki Solidarności Walczącej, zabrakło miejsca dla Kornela Morawieckiego

Drugim fantomem, bez którego „maluczcy” nie kupiliby KO jest Solidarność – owa „neonówa” – jak o niej mówiła śp. Anna Walentynowicz, matka chrzestna Solidarności Roku 1980. To współpracownicy „stolarzy” uznali fakt rozwiązania tej pierwszej w stanie wojennym i pozwolili, aby na jej miejsce powołać nową strukturę, zawłaszczającą bezprawnie nazwę i symbol… O tym, że ta nowa struktura niczego nie chciała od starej najlepiej świadczy fakt, że do dzisiaj nikt nie próbował rozliczać komórki, której byłem przewodniczącym…

Trzecim fantomem, który ten cały układ żyrował jest wrocławski Watykan. Nie ma Księcia Kardynała, nie ma wspaniałych duszpasterzy, jest natomiast struktura, która na obecnym etapie zajęła się podciąganiem taborów… A że do tego potrzebny jest MPS (ci, co byli w wojsku to wiedzą…) to i trzeba trzymać sztamę z dysponentami wszelakich dóbr materialnych i niematerialnych. To, co najbardziej boli, to zmarnowane 30 lat, które można było przeznaczyć na wykształcenie nowoczesnych katolików na wrocławskiej uczelni katolickiej. Fundament do budowy był, trzeba było tylko trochę więcej woli, a nie biernego oczekiwania na to, że zsowietyzowany UWBB wyrazi zgodę na przyjęcie na swoje łono Wydziału Teologicznego, wyrzuconego niegdyś przez Wielkiego Fryca…

I taki to triumwirat sprawuje od blisko 30-tu lat rząd nad duszą i ciałem miasteczka zwanego Wrocławiem. Co dziwne, wielu z odważnych ludzi lat osiemdziesiątych nie potrafi wyrwać się ze snu… i nadal wydaje im się, że mają ciągle od czynienia z tymi samymi instytucjami…

Co najbardziej zastanawiające: również młodzi jak gdyby zastygli na poziomie roku 1990. Ale tutaj kłania się brak nauki historii współczesnej w szkołach

Zaś co do recept… Abstrahując od koniecznych zmian systemowych, inspiracji trzeba poszukać w tym zdjęciu. I przy okazji zadać sobie pytanie: co spowodowało, że tylu ludzi dobrowolnie przyszło na ten pusty dzisiaj plac… ?

Skomentuj

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Top