List otwarty do Pawła Kukiza
Szanowny Panie Pawle,
Dotarła do mnie informacja, że w kręgu osób Panu najbliższych zrodził się pomysł powołania Stowarzyszenia, które w sposób odgórny (?) chciałoby tworzyć oddolny (!) ruch obywatelski. Informuję Pana, że jakakolwiek forma zhierarchizowania inicjatyw oddolnych prowadzić może jedynie do pięknej katastrofy, z wielką niecierpliwością oczekiwanej przez SYSTEM`89.
Samorzutne inicjatywy obywatelskie, będące kwintesencją Ruchu Sprzeciwu firmowanego Pańskim nazwiskiem, zaakceptują jedynie wszelkie porozumienia poziome, bądź sytuujące się ponad nimi ciała KOORDYNUJĄCE. Formalne, tj. sądowe ustrukturyzowanie tych inicjatyw spowoduje natychmiastowe zainteresowanie przejęciem ich przez różne czynniki „zewnętrzne”. Piszę to jako człowiek Wielkiej Solidarności 1980, której metodami „rejestrowymi” zostałem pozbawiony. To rejestracja sądowa dała WRONie do ręki narzędzie, dzięki któremu można było uruchomić sprawdzone „stałe warianty” przejęcia władzy w Związku, i takiego jego „ucywilizowania” w duchu ówcześnie obowiązującej rzeczywistości, że w końcu możliwym było posadzenie „zmutowanego” Związku przy Okrągłym Stole, w duchu „jedności i porozumienia”, z Kiszczakiem jako premierem i Jaruzelskim jako Prezydentem na czele.
Podobnemu celowi służą dzisiaj zarówno rejestracje sądowe partii politycznych (które nazywam gangami, gdyż bezradne Państwo zmuszone jest „okupować się” finansując ich działalność) jak i stowarzyszeń, które w rzeczywistości staja się własnością wymiaru sprawiedliwości, tj. sądów rejestrowych.
Dobrze (bo z autopsji) wiem o Pańskiej fascynacji węgierskim „orbanizmem”. Dlatego też proponuję skorzystać z rozwiązań zastosowanych przez będącego wówczas w opozycji Viktora Orbána.
Po pierwsze: należy zaapelować do obywateli o oddolne tworzenie stowarzyszeń lokalnych nieformalnych bądź formalnych (podlegających jedynie zgłoszeniu u starosty), z ukierunkowaniem na rozwiązywanie problemów społeczności konkretnej wsi bądź miasteczka. To wokół nich i w związku z ich inicjatywami zostanie stworzona możliwość budowy szerokiego społecznego frontu poparcia dla parlamentarnego Ruchu Kukiza.
Po drugie: należy w Opolu zarejestrować Fundację im. Tadeusza Kukiza na rzecz odbudowy samorządności obywatelskiej, z Panem jako Fundatorem, posiadającym na wyłączność nieograniczone możliwości sprawcze określone w statucie. Największą zaletą Fundacji jest okoliczność, że nigdy nie zostanie ona Panu ukradziona. A czego nie można powiedzieć o stowarzyszeniu, które zawsze na drodze legalnej może zostać zawłaszczone przez Pańskich adwersarzy!
Wracając na Węgry: po apelu Orbána obywatele założyli ponad 11 tys. Kręgów Obywatelskich, zaś Fundacja założona przez światowej sławy architekta Imre Makowecza wspierała te inicjatywy logistycznie. W polskich realiach takich kręgów powinno powstać ok. 40 tys. (przy ponad 10 tys. parafiach katolickich), zaś Fundacja Kukiza stałaby się think-tankiem całego Ruchu, który Pan kontrolowałby, bądź co najwyżej mobilizował do prac programowych.
Jeśli nie przyzwoli Pan na to, aby „warszawka” kręciła Panem niczym „ogon psem”, to przypominam, że jedyną strukturą ocalałą z pogromu stanu wojennego była „Solidarność Walcząca” z główną siedzibą we Wrocławiu, a osoba najlepiej zorientowana w kulisach „projektu SW” właśnie sadowi się obok Pana w ławie sejmowej… I drogą SW należy iść!
Opatrzność postawiła Pana na czele Solidarności 2.0 (jak w jednym z wywiadów trafnie pański Ruch nazwał Kornel Morawiecki). Stał się Pan trybunem ludowym, od którego Lud oczekuje jedynie zwycięstwa. I ten Lud nigdy nie wybaczy Panu zawiedzionej nadziei…
Marek Natusiewicz
Wrocław, 3 listopada 2015 roku
Dodaj komentarz