Nad pięknym modrym Dunajem… w Budapeszcie!

Posted on wtorek, 24 kwietnia, 2012 o 09:48 w

Deszyfrowanie rzeczywistości – projekcja 1

Uniesieni ekstatycznymi nastrojami z budapesztańskich ulic, polscy uczestnicy obchodów węgierskiego święta niepodległości raczej wydają się nie pamiętać sentencji zawartej w jednym z tekstów autorstwa Jacka Kaczmarskiego: …Polacy – czuły naród – dali nabrać się… (z piosenki Rejtan, czyli raport ambasadora)… Z relacji wynika, że poeta nie mylił się!?

Znając historię Georga Heidera lub niesławny koniec Saddama czy też Kaddafiego, zastanawiać musi fakt, że tzw. „Brukselka” – krytykując bezzasadnie – niejako promuje działania Victora Orbána. W czasach, w których czas (a także słowo pisane) to pieniądz, zastanawiać musi sytuacja, w której wrogowie pana Victora realizują w praktyce przesłanie: nieważne jak mówią, ważne, że w ogóle coś mówią.

Proponuję zatem podróż w krainę political fiction, z Węgrami w roli głównej. Znawca geopolityki prof. Tadeusz Marczak w „Naszym Dzienniku” zarysował geopolityczny projekt nowej osi – wspólnej przestrzeni od Władywostoku do Lizbony. W początkach marca 2012 roku Heritage Foundation „zresetował” reset Obamy z jesieni 2009 roku uznając go z produkt zupełnie bezwartościowy, a wręcz nawet szkodliwy. Jak przystało na ludzi odpowiedzialnych, zapewne musiał istnieć plan B (bez resetu). A realizacja toczyła się równolegle… Rewolucja węgierska, wybór Gauka, polski gaz z łupków – wszystkie te elementy złożą się być może na na obraz, który jako całość zaprezentuje nam anglosaską koncepcję Międzymorza ze stolicą w Budapeszcie.

Zapewne, niezależny plan B był realizowany równolegle w Berlinie. A jego imię: Operacja Anty-Sułtanat. Każdy odpowiedzialny Niemiec zdaje sobie sprawę, że mechanizm demokratyczny za 30 lat zainstaluje w Niemczech wyznaniowe państwo muzułmańskie. Odpowiedzialni Niemcy muszą zatem metodami demokratycznymi zdemontować… demokrację. Jak przystało ludziom poważnym, sa oni zbyt poważni, aby tak poważną sprawę realizować bez pewności powodzenia! I tu z niespodziewaną (?) pomocą przychodzą Węgrzy. Nowa konstytucja odwołuje się do idei Korony Św. Stefana. Relikwia narodowa opuściła skarbiec w katedrze i czeka w gotowości w Parlamencie. Kwestią czasu jest przysięganie posłów na nią. A potem już niedaleko do przypisania tej Koronie poddanych… Wszak prawa mniejszości zagwarantowane, Jugosławia rozczłonkowana, Słowacja samotna, Siedmiogród przed górami… Być może Galicja przyjdzie w pakiecie z Ukrainą, zaś Polacy sami się doproszą… pomni Świętej Jadwigi! Słowem, środkowoeuropejskie C-K bez Austrii.

Póki co w Berlinie prace odtworzeniowe zamku królów pruskich w Berlinie toczą się bez zakłóceń (odbudowa rozpocznie się w 2014 roku), a pretendent do tronu Georg Friedrich Ferdinand Prinz von Preußen właśnie ożenił się (27 sierpnia 2011 roku w poczdamskim kościele Pokoju, jako część obchodów 950. rocznicy założenia rodu).

p.s. Zamiarem niniejszego artykułu nie jest dyskredytowanie kogokolwiek lub deprecjonowanie czegokolwiek. Jedynie i aż: zmuszenie do myślenia poza szarą codzienność.

Możesz również być zainteresowany

Skomentuj

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Top