Nowa technologia planistyczna…
Nie nazywajmy… – najnowsza zdobycz inżynierii społecznej, objawiona w związku "cmentarnymi rozmowami" prominentnych uczestników gry hazardowej społeczeństwa zwanej życiem publicznym, znalazła twórczą interpretację w dziedzinie… planowania przestrzennego. W artykule pt. Nie nazywajmy obwodnicą mostu na Wielkiej Wyspie red. Agata Saraczyńska przeprowadza wywiad z fachowcem od komunikacji panem Piotra Bujnowskim, kierownikiem projektu ze spółki Wrocławskie Inwestycje. projektu pn…. no właśnie, nie bardzo wiadomo jaką… Rozmówca Pani Redaktor twórczo rozwija tezę apelując o nie nazywanie rysowanej od blisko 80 lat obwodnicy Obwodnicą – miast tego proponując nazywanie jej Aleją. Tak oto smutna dwujezdniowa – po dwa pasy ruchu w każdym kierunku – drogo/ulica (wg wypowiedzi fachowca) staje się niemalże bulwarem paryskim dzięki prostemu zabiegowi… stylistycznemu.
Inną zaprezentowaną "techniką realizacyjną" jest opowiadanie o tym, jak będzie pięknie po zrealizowaniu AOW oraz drogi BŁT (w międzyczasie przemianowanej na KŁT), by w pewnym momencie stwierdzić, że poza tym ten problem można rozwiązać, choćby stawiając znaki drogowe.
Widać w tym jakąś nową metodologię planistyczną, ponieważ w aktualizowanym Studium pewne elementy nie są rysowane, bo autorzy nie widzą potrzeby albo nie chcą drażnić ludzi (wypowiedź zasłyszana podczas wyłożenia). A potem będzie… jak wyjdzie. A że najcześciej wychodzi tak sobie, to widać na ul. Hallera w osi Obwodnicy Śródmiejskiej. Co musi się zdarzyć, aby planiści dostrzegli to, co gołym okiem widzą przeciętni Wrocławianie: coś trzeba zmienić, gdyż tak jak jest, dalej nie może być?
Dodaj komentarz