„Szczęść nam Boże” ?
Jak nam Polakom ma się szczęścić, jeśli w listopadzie 1919 roku, miast wspólnie z Denikinem, wbrew zaleceniom z Fatimy dobić bolszewików, ówczesny Wódz Narodu Józef Piłsudski, w imię partykularnych interesów nakazał wstrzymać jakiekolwiek działania w kluczowym wówczas rejonie Mozyrza, o czym możemy przeczytać we wstrząsającej książce autorstw Piotra Zychowicza pt. „Pakt Piłsudski-Lenin”?
Jak ma się nam szczęścić, gdy przypomnimy sobie, że w okresie międzywojennym ówczesna Polska była rajem adopcyjnym w Europie, a może nawet i w świecie?
Jak ma się nam szczęścić, gdy zarówno wierni jak i dostojnicy kościoła katolickiego bagatelizowali treść objawień lub przepowiedni? Wszak zdrowy rozsadek nakazywałby przynajmniej zastanowienie się nad konsekwencjami niewdrożenia w życie wynikających z nich zaleceń, przede wszystkim w wymiarze świeckim, zarówno państwowym jak i prywatnym.
Jak ma się szczęścić, gdy większość tzw. zaangażowanych katolików daje się wciągać w akcje typu pisania listów otwartych do Papieża lub w publiczne dyskusje na temat dokumentów soborowych w sytuacji, gdy powinni przede wszystkim oczekiwać na dokument podpisany przez Franciszka I?
Jak ma się szczęścić, gdy ci sami ludzie dają posłuch literaturze pseudokatolickiej, zarówno codziennej lub książkowej, w której brak stwierdzenia o aprobacie władzy kościelnej dla zawartych w nich treści?
W mojej ocenie, także w ocenie zmarłych moich bliskich, za te niewierności Bogu i Pismu Świętemu w pełni zasłużyliśmy na wszystko to, czego przez minione 76 lat doświadczyliśmy.
Słowem za niewierność zostaliśmy przykładnie UKARANI!
Pozwolę sobie przywołać osobę prezydent Reagana, prezbiterianina. Ten niszczyciel Imperium Zła co wieczór czytał fragment Pisma Świętego.
Przywołam również postać premiera Węgier Viktor Orbán, kalwina, który w każdym ze swoich przemówień ZAWSZE odwołuje się do jego treści.
Porównajmy ich z polskimi politykami!
Dlatego też apeluję, aby oprócz geopolitycznego spojrzenia na świat z „lotu ptaka”, zejść na ziemię i próbować odczytywać ZNAKI, których pełno wokół nas. Na kartach Pisma Świętego możemy przeczytać: „synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości”, co można sparafrazować tekstem: „ty mnie nie maluj na kolanach [mówi Bóg do wybitnego malarza] , ty mnie maluj dobrze!
p.s. Powyższy tekst bezpośrednio nawiązuje do spotkania z Grzegorzem Braunem we Wrocławiu 10 listopada 2015 roku
Dodaj komentarz