Wrocław środkowoeuropejską Wenecją ?

Posted on niedziela, 31 sierpnia, 2014 o 01:00 w

Trwające właśnie prace modernizacyjne Wrocławskiego Węzła Wodnego stwarzają niepowtarzalną okazję przywrócenia miastu bliskiego kontaktu z przepływającymi przez Wrocław pięcioma rzekami: Widawą, Bystrzycą, Ślęzą, Oławą i Odrą. Szczególnie ów proces przywracania odnosi się do dwóch ostatnich. A najważniejszą z nich jest Odra wraz z kanałami: Żeglugowym i Powodziowym.

Ostatnio urzeczony byłem obrazkiem widzianym z Mostu Uniwersyteckiego: w marinie cumowało kilka okazałych jachtów, nieopodal przy Wyspie Słodowej przycumowano barki „barowe”, wszędzie pływały wszystko to, co może unosić się na wodzie: od motorówek, poprzez niewielkie łodzie, z pokładów których można podziwiać coraz to nowe panoramy miasta, aż po wielkie niby-barki, na pokładzie których tańczono i grilowano.

Wszystkie te przedsięwzięcia są zarówno odpowiedzią na zapotrzebowania klientów, jak i próbą odrodzenia tego, czym kiedyś w Polsce Wrocław„stał” – myślę tutaj o żegludze śródlądowej. Dawna „Żegluga na Odrze” dysponowała liczną armadą, która okres zimowy spędzała w obecnie pustych specjalnie do tego przygotowanych cumowiskach na Osobowicach.

To współczesne „przeorywanie” dorzecza można jedynie porównać do tego, co działo się po lipcu 1903 roku, tj. po wielkiej powodzi „w wyniku której zalane zostały znaczne części wrocławskiego śródmieścia. Wedle relacji, na placu przed Dworcem Głównym pływano (…) łodziami. Powódź przyspieszyła decyzję o budowie nowego Kanału Powodziowego, rozpoczynającego się na wysokości Strachocina z Bartoszowic przez Swojczyce wpadającego do Odry powyżej mostu Warszawskiego. Jednocześnie podjęto budowę nowej drogi wodnej o jeszcze większej przepustowości, wiodącej poprzez równoległy do Kanału Powodziowego Kanał Nawigacyjny, odcinek Starej Odry oraz Kanał Różanka ze śluzą na Polance. Kanały zrealizowano w latach 1912–1917, zbudowano przy tym trzy nowe mosty: (…) Bartoszowicki, Chrobrego i Jagielloński, a dwa kolejne [tj.] Warszawski i Trzebnicki zastąpiono nowymi konstrukcjami. Na prawym brzegu nowego Kanału Żeglugowego powstało w latach 20. kilka dużych zakładów przemysłowych, a także kolejna stocznia.”

Dzisiaj nie ma już ani stoczni, ani wspomnianych zakładów przemysłowych. Mamy więc sytuację, w której wiele nadbrzeży może zostać udostępnionych wrocławianom. Udostępnianie to winno mieć charakter kompleksowy tworząc system powiązanych promenad, po których można będzie poruszać się zarówno pieszo jak i rowerem. Dlatego tak ważnym jest aby na przyczółkach mostowych związanych z głównymi trasami samochodowymi pojawiły się rozwiązania bezkolizyjne zapewniające komfort, zarówno spacerowiczom, jak i poruszającym się pojazdami mechanicznymi.

Obok nowego spójnego systemu ścieżek rowerowych i ciągów spacerowych zaistniała również możliwość wykorzystania zmodernizowanej Odry dla potrzeb sezonowej komunikacji zbiorowej w postaci tramwajów wodnych. W świecie „szczurów lądowych” taki projekt to olbrzymie wyzwanie zarówno logistyczne jak i kulturowe; logistyczne – ponieważ oczywistym jest, że trudno w tym przypadku mówić zarówno o rentowności jak i o punktualności, kulturowe – gdyż obcowanie z wodą od zawsze jest niebezpieczne, wymaga odpowiedzialności i rozwagi. Zapewne również możemy mówić o wyzwaniu technologicznym w kraju o zerowym w obecnej chwili poziomie projektowania i budowy tramwajów wodnych. Z drugiej zaś strony w tej sytuacji można dopatrzeć się pewnego korzystnego zbiegu okoliczności, w którym to miasto Wrocław składając zamówienie na zakup w/w środka transportu wywoła presję innowacyjną.

Ważnym dla środowiska naturalnego jest również uboczny skutek prowadzonych prac inwestycyjnych. Jest nim gruntowne oczyszczenie koryta rzeki z wszelkich odpadów wrzucanychn do niej przez niemalże wiek, pojazdów wojskowych i bomb lotniczych z okresu II-giej wojny światowej nie wyłączając.

I wreszcie niebagatelnym jest fakt, że w wielu miejscach główne koryto Odry, dzięki poszerzeniu, stać się może znakomitym akwenem do uprawiania wszelakich sportów wodnych, od kajakowania po ściganie się ślizgaczami.

Dopilnujmy zatem aby nie zmarnować tej sytuacji, której powtórka nastąpi być może dopiero ponownie za mniej więcej 100 lat !

p.s. Artykuł ukazał się po raz pierwszy w „Słowie Wrocławian” z sierpnia 2014 (nr 65) na stronie 10 pod tytułem: „Wrocław środkowoeuropejską Wenecją ?”.

 

Skomentuj

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Top