Czyżby Solidarność 2.0?

Posted on sobota, 25 lipca, 2015 o 14:19 w

Wrzesień, to pamiętny dla Polaków miesiąc. Najstarsi pamiętają czarne krzyże na skrzydłach wrogich samolotów, ci nieco młodsi – morze biało-czerwonych flag na bramach zakładów pracy, szkół i urzędów… Ci, mający dzisiaj nie więcej niż 25 lat pamiętają niewiele, jednak życie stawia przed nimi o wiele trudniejsze pytania. Ich starsi współobywatele byli stawiani w sytuacjach, które od nich w niewielkim stopni zależały, natomiast oni muszą samodzielnie podejmować decyzje o swojej przyszłości.

Trudno się zatem dziwić, że jedna z ich pierwszych decyzji jest brak zgody na życie w świecie zbudowanym na kłamstwie, obłudzie i niesprawiedliwości. Świadomie bądź nieświadomie nawiązują w swoim myśleniu o Polsce do Pierwszej Solidarności z sierpnia 1980 roku, kiedy to głównym przesłaniem była walka o sprawiedliwość i godność.

W sierpniu 1980 roku Polacy musieli ograniczać się w postulatach. Wówczas podział był klarowny: MY – bezbronny zbuntowany Naród, oraz ONI – poplecznicy „wyzwoliciela”, dysponujący ORMOwcami, MO, SB, WSW, PZPR, administracją państwową i w odwodzie „sojuszniczą” armią, rozlokowaną w koszarach na obszarze całego kraju. I to jednak MY wygrywaliśmy tak dalece, że dopiero czołgi przywróciły ONYM „spokój nad Wisłą, Odrą i Wartą”.

Dzisiaj, wiosną 2015 roku, w teoretycznym państwie rządzonym przez skorumpowaną władzę, głównym – obok władzy – przeciwnikiem zbuntowanych obywateli są czytający „Gazetę Wyborczą” i oglądający TVN. Dekonstruowana przez 25 lat świadomość narodowa i obywatelska dopuściła do sytuacji, w której bezwolni jej posiadacze zaakceptowali stan permanentnej transformacji in minus

Polska historyczna „praktyka” dowodzi, że Naród w ostatnim wieku buntował się co 10-15 lat: 1956, 1968(1970), 1980, 1989. Socjologiczne badania przypisują tę prawidłowość zmienności pokoleniowej, tj. na 20-23 lata: 1945/1970/1990… Konstytucjonaliści twierdzą, że żywot Ustawy Zasadniczej to ok. 25 lat… Jeśli powyższe przesłanki uznać za prawdziwe, to właśnie znaleźliśmy się w „oku” dziejowego cyklonu

Buntujące się młode pokolenie urodzone już w transformowanym państwie, konieczność zmiany fundamentów państwowości, brak szans na „pomoc” z zewnątrz, zarówno militarną jak i ekonomiczną – wszystko to nakłada na Naród obowiązek wzięcia pełnej odpowiedzialności za przyszłość. I tutaj jako Polacy nie jesteśmy bez szans, gdyż nie wszyscy dysponujący „pamięcią” historyczną opuścili kraj, a nawet ziemię i jest się kogo zapytać o błędy, zagrożenia, niebezpieczeństwa, a nawet pokusy!

Samorzutnie tworzące się komitety referendalne są rejestrowane jedynie ku pamięci, a nie w celu ich zestrukturyzowaniu. Każdy aktywny ma być samorządny i niezależny. Żaden nowy „Bolek”, a może nawet i „Lolek” do tego nie jest potrzebny. Ważnym doświadczeniem historycznym jest unikanie spersonifikowania ruchu buntu.

Program, o który tak dopominają się funkcjonariusze ideologiczni jeszcze panującego nad nami UKŁADu, zwani dla niepoznaki dziennikarzami i publicystami, pisany jest na ulicach, placach, wiecach, w parkach, domach, szkołach, a nawet w pubach czy klubach.

Na poziomie najwyższym możliwe jest jedynie pokazanie STRATEGII określającej główne kierunki działania i wyznaczającej kolejne sekwencje zdarzeń. I tak:

krok 1 – referendum, czyli rozpoznanie bojem (jak mawia Grzegorz Braun),

krok 2 – wybory parlamentarne, czyli odpowiedź na pytanie o „efekt kuli śnieżnej”,

krok 3 – w wariancie:

  • optymalnym: zmiana ordynacji wyborczej i ustaw powiązanych, samorozwiązanie Sejmu i dogrywka wyborcza lub
  • maksymalnym: zmiana konstytucji i zmiany ustawowe.

Jeśli krok 1 będzie niesatysfakcjonujący, a krok 2 da odpowiedź negatywną, to możemy wziąć wędkę i iść na ryby.

Jeśli zaś możliwy będzie krok 3,

to trzeba będzie budować Solidarność 2.0.

Skomentuj

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Top