Gdybym był Pawłem Kukizem…
Do wszystkich tych, którzy uważają się za antysystemowców
List otwarty
Za nami pierwsze – jak określa to trafnie pan Grzegorz Braun – rozpoznanie bojem, Dzisiaj wiemy, że jest nas blisko 8%. Jako lider „struktury bez struktur” mógłby czuć się usatysfakcjonowany i zdaniem niektórych „recenzentów”, być spokojnym o losy „kolesi”, których ulokowałem na tzw, „jedynkach” – tej niszczącej solidarność międzyludzką zabójczej „minie” SYSTEMU.
Tak jak kiedyś – powiedziałem i co nadal podtrzymuję – idę nie po władzę dla siebie i „kolesi”. Idę po Polskę, którą zamierzam wyrwać ze szponów partiokracji i oddać w ręce Narodu.
Dlatego też po rozmowie z ludźmi życzliwymi Naszemu Ruchowi postanowiłem, że dotychczasowe listy kandydatów będą zarejestrowane w porządku ustalonym drogą losowania. W systemie, o który walczymy, to nie kolejność ma decydować o tym, kto ma wygrać, a jedynie kompetencje kandydatów. Już dzisiaj – nawet w warunkach „partyjnego Kodeksu Wyborczego” – musimy uczyć się jak korzystać z dobrodziejstw ordynacji większościowej!
Losowanie odbędzie się w czwartek 10 września. W trosce o jakość naszej przyszłej reprezentacji w przyszłym Sejmie, każde 10 miejsce na listach obsadzam „z urzędu” członkiem mojego Zespołu Ekspertów. Dodam jedynie, że dzisiaj wielu z nich już dzisiaj się na tych listach znajduje.
Konkurencyjnym, acz również ANTYSYSTEMOWYM komitetom wyborczym, które ich własnym zdaniem nie będą w stanie zarejestrować list w 21 okręgach PROPONUJĘ, aby do północy 9 września zgłosili swoich kandydatów do udziału w losowaniu obsady list (po jednym w każdym okręgu). W „boju” wyborczym sprawdźmy w praktyce wartość słów wobec dokonań!
W taki sposób na miarę naszych skromnych w tej chwili możliwości, stwórzmy RAZEM namiastkę ordynacji większościowej, na razie w środowisku ANTYSYSTEMOWCÓW. I wówczas to czyny a nie słowa będą prawdziwymi dowodami w sprawie jakości ordynacji.
Ja nie boję się o wynik tej rywalizacji. Wygranymi nie mam być „Ja i moje pchły”. Z list mojego Ruchu wygrać mają najlepsi z najlepszych.
Jednocześnie obiecuję, że jeśli zawiodą Naród, to do końca moich dni nie daruję im tego. I o to samo będę prosił Was. Najwyższa pora przywrócić prawdziwe znaczenie zarówno słowu HONOR jak i INFAMII.
Od dzisiaj na mojej półce obok Biblii stawiam „Polski Kodeks Honorowy” Władysława Boziewicza.
Dodaj komentarz