Okiem politycznego amatora (wieloznacznie…)
Okres między dwiema turami to jedyne "chwile prawdy", którymi wyborcy mogą się wręcz delektować. Wówczas to dowiadujemy się prawdy o naszych ekspertach, jakościach sondaży, prawdziwych preferencjach dziennikarzy etc. Dowiadujemy się również prawdy o sobie. I tak redaktor Jacek Harłukowicz w artykule pt. Jak Dolnoślązacy głosowali w 2005 roku, a jak teraz pisze, że zmobilizowany elektorat PO wzrósł o 24 tys. (w stosunku do elektoratu Tuska), zaś wynik Kaczyńskiego jest bliski poparcia, jakie uzyskał pięć lat temu jego brat. Z tego wynika prosty wniosek, że minione lata – W sytuacji zmarginalizowania, lub wręcz wyeliminowania z aktywnego życia politycznego partii narodowo-katolickich – na polu przekonania "osieroconego" elektoratu, że oto PiS – być może – stał się dla nich jedyną alternatywą najwyraźniej zostały zmarnowane. Co prawda, czynione były pewne próby pozyskania go (co miesięczne spotkania organizowane przez śp. posłankę Aleksandrę Natalli-Świat w Klubie Muzyki i Literatury oraz posła Dawida Jackiewicza na pl. Solidarności), jednak – jak widać z cytowanego stwierdzenia – nie zaowocowało to oczekiwanym wzrostem.
Nie nawiązano kontaktu medialnego z nieprzekonanymi – nie pojawił się biuletyn adresowany do "osieroconego" elektoratu. Jakość – zarówno techniczna jak i merytoryczna – dyskusyjnych portali internetowych pozostawia wiele do życzenia, że zatrzymam się jedynie na takim jedynie stwierdzeniu.
Tematem tabu w minionych latach był stosunek do całej spuścizny szeroko pojmowanej Solidarności. Jeśli – zdaniem wielu obserwatorów – Wrocław uważany był za swoistą Twierdzę tego ruchu, to pytam się: gdzie dokumenty na ten temat, gdzie dyskusje środowiskowe, gdzie dyskusje ideowe. Bieżąca walka ideologiczna spowodowała utratę tego, co było kwintesencją Ruchu: dyskusji ponad podziałami ideowymi o ważnych dla ludzi sprawach. Elity polityczne Wrocławka zbyt łatwo – w imię sporów ideowych – wystawiły poza nawias nieliczne, acz niezwykle płodne intelektualnie środowiska. Klasa polityczna – co o niej by nie myśleć – dopuściła do strywializowania dyskusji na tematy poważne, które na naszym forum próbowałem zilustrować obrazowo "cytując" Najwyższego, który do kiepskiego malarza "skierował" słowa: Ty mnie nie maluj na kolanach, Ty mnie maluj DOBRZE!.
W tej "chwili prawdy" trzeba chyba powiedzieć kilka słów prawdy. Jako amator polityki i jako amator w polityce pozwolę sobie na takie oto stwierdzenia:
1. PiS – co potwierdziły liczby – osiągnął maksymalny poziom poparcia.
2. Nowe otwarcie musi dotyczyć następujących kwestii:
- a) współpracy z niezależnymi (w pełni znaczenia tego słowa) ekspertami,
- b) otwarcia politycznego na zmarginalizowane środowiska polityczne w duchu poszanowania odrębności ideowej i programowej,
- c) zarzucenia koncepcji BBWR (Bezideowego Bloku Wspierania Ratusza) na rzecz konstruowania alternatywy budującej pozytywny program do realizacji po zakończeniu "długiego marszu",
- d) przygotowanie strategii "długiego marszu" po władzę w mieście,
- e) rozbudzenia intelektualnego potencjalnych zwolenników,
- f) życzliwe otwarcie na samo organizujących się mieszkańców.
Dodaj komentarz