Poważnie i niemedialnie o Wielkiej Wyspie

Posted on wtorek, 29 czerwca, 2010 o 09:22 w

Do dokonania niniejszego wpisu zmobilizował mnie opublikowany na stronie internetowej wrocławskiej mutacji Gazety Wyborczej artykuł pani red. Magdy Nogaj pt. Absurdalny alternatywny projekt mostu Wschodniego. Jako jeden z jurorów zdziwiony jestem pewnością sądów Pani Redaktor w sytuacji, gdy nie przypominam sobie jej obecności na sali podczas ogłaszania decyzji Jury. Decyzji tej nie chcieli również usłyszeć dość licznie zaproszeni przedstawiciele władz miasta – jedyne miejsce w pierwszym rzędzie zajęte było przez dr. Macieja Dobrowolskiego, niegdysiejszego Architekta Miasta. Trudno polemizować z treściami, które nijak mają się do rzeczywistości, wystarczy porównać z zawartością merytoryczną wpisu autorstwa bk na portalu TuWroclaw.com pt. Protestujący chcą dwóch mostów wschodnich wraz z komentarzami lub przeczytać wyważony artykuł red. Jerzego Wójcika pt. Jak ominąć Wielką Wyspę?

Dlatego też pozwolę sobie pokrótce streścić „rzeczywistą rzeczywistość” nie polemizując z konfabulowanymi „faktami prasowymi”.

  • 1. Konkurs został niejako wywołany przez deklaracje autorów urzędowej koncepcji Mostu Wschodniego jako fragmentu „większej całości” o jego bezalternatywności. Wyniki konkursu przeczą tej tezie.
  • 2. Główną przesłanką przesłaniem Stowarzyszenia Akcja Park Szczytnicki jest teza o konieczności bezwzględnej ochrony unikalnego charakteru Wielkiej Wyspy jako wartości kulturowej spełniającej najwyższe standardy zasady zrównoważonego rozwoju.
  • 3. Pośrednim celem było poszukiwanie nowego otwarcia Wrocławia na niedoceniane przez planistów miejskich wschodnie pasma aglomeracji wrocławskiej w kierunku na Jelcz i Brzezią Łąkę.

Rozwijając tezę pierwszą należy stwierdzić, że przesłane prace konkursowe traktowane jako całość dostarczają wielu argumentów do podważenia stwierdzenia o bezalternatywności. Szczególnie ważnym słowem w tym akapicie jest wyraz całość, gdyż tylko takie potraktowanie dorobku intelektualnego twórców upoważnia do podważenia stwierdzenia o bezalternatywności.

Unikalność Wielkiej Wyspy wynika z ponadprzeciętnego nagromadzenia – również w skali europejskiej – obiektów o unikalnym charakterze. Za takie np. można uznać nasadzenie blisko 2 tys. krzewów rododendronów w Parku, o czym wspomniał w swoim wystąpieniu dendrolog prof. Hrynkiewicz. Oczywiście, ta wielka wartość musi być udostępniona szerokiej rzeszy zainteresowanych, jednak ci powinni się na jej obszarze poruszać przy pomocy specjalnie zaprojektowanego systemu komunikacji zbiorowej połączonej z siecią parkingów strategicznych zlokalizowanych w bezpośrednim sąsiedztwie WW, a nie rozjeżdżać WW parkując niemalże na skraju fontanny multimedialnej. W ten też sposób miałby być rozwiązany problem dotarcia kilku- lub kilkudziesięciu tysięcy uczestników imprez masowych, zarówno w Hali Berga, jak i na zmodernizowanym Stadionie Olimpijskim.

I wreszcie problem pasma wschodniego. Teza, że Kamieniec Wrocławski, Czernica, a nawet Jelcz-Laskowice nie należą do szeroko rozumianej aglomeracji wrocławskiej jest dość trudna do udowodnienia, aczkolwiek z aktualizowanych planów takie przesłanie jednoznacznie nie wynika. Co więcej, w podobny sposób potraktowany jest cały obszar położony na płaskowyżu wschodnim w rejonie Brzeziej Łąki. Twierdzenia o tym, że jakoby te wszystkie powiązania zostaną rozwiązane dzięki Obwodnicy Wschodniej mija się z takim to oto faktem, że jest ona realizowana jak element sieci wojewódzkiej, a nie miejskiej.

W urbanistyce, a zwłaszcza w planowaniu przestrzennym, przytoczone powyżej uwarunkowania zwane niegdyś warunkami brzegowymi muszą stać się głównymi wytycznymi dla dalszych prac projektowych. Kolejnym etapem przybliżającym nas do istoty problemu jest analiza badanego obszaru w skali całego miasta.

I tutaj pojawiają się następujące uwarunkowania:

  • 1. WW jako pomost między południową częścią miasta a Zawidawiem.
  • 2. WW jako "most tranzytowy" ku pasmom wschodnim.
  • 3. WW jako samoistny podmiot miejski.

We wszelkich analizach przepływów ruchu osobowego i samochodowego w skali aglomeracji, to nie odległość, a czas przejazdu jest czynnikiem decydującym o wyborze drogi przemieszczania się w obrębie terenów zabudowanych. Proste wyliczenie wskazuje, że jeśli teoretycznie wyznaczyć średnią długość przemieszczeń we Wrocławiu na 10 km, to dla obecnego układu sieci ulicznej czas przejazdu będzie wynosić 30 minut (przy 20 km/h), a dla dróg/ulic bezkolizyjnych – 6 min (100 km/h).

  • – Zatem uprawnione jest twierdzenie, że niektórzy z zainteresowanych z dzielnic południowych wybiorą obwodnicę wschodnią jako najwłaściwszą w celu dotarcia na Zawidawie (Psie Pole) i vice versa.
  • – Bez odpowiedzi na razie pozostaje pytanie o to, w jaki sposób mieszkańcy Centrum dotrą do Brzeziej Łaki i Strachocina-Wojnowa.
  • – W takim toku rozumowania na razie bez odpowiedzi pozostaje pytanie o sposób dotarcia do/wyjechania z WW.

Na te powyższe pytania próbowali odpowiadać uczestnicy konkursu.

  • "Kontynuatorzy 90. letniej tradycji" próbowali przy pomocy zabiegów technicznych i technologicznych zrealizować w sposób najmniej uciążliwy dla otoczenia Obwodnicę w dotychczasowym przebiegu.
  • "Alternatywni 2010" poszukiwali przebiegów innych. Jedna z prac proponowała całkowitą rezygnację z dotychczasowego przebiegu, zastępując go ciągiem: ul. Na Grobli, przez port na Oławie, nowym mostem do ul. Polaka, osią grunwaldzką i dalej wzdłuż zachodniego brzegu Odry aż do pl. Kromera. Jednak większość szansę tę upatrywała w potencjale ul. Opatowickiej. Jury uznało, że żadna z prac nie wykazała się zdecydowaną przewaga nad innymi, jednak regulamin konkursu nakazywał wskazać I, II i III nagrodę – co też jury uczyniło, podkreślając jednak, że przemyślenia zawarte we wszystkich pracach winny stać się przedmiotem całościowych analiz porównawczych grup badawczych wszystkich specjalności.

Dlatego też trudno polemizować z większością sądów i poglądów Pani Redaktor Marty. Spośród nich przytoczę jedynie ten najbardziej demagogiczny: zwycięski projekt jest tak absurdalny jak jazda z Wrocławia do Krakowa przez Suwałki. Ze swej strony przypomnę jedynie, że chodzi o dystans 10 km w terenie niezabudowanym!

  • Zwolennikom dyskusji "kosztowej" pozwolę sobie zadać pytanie o zasadność istnienia w 600 tys. mieście trzech stadionów piłkarskich (Oporowska, Olimpijski, Euro) w sytuacji, gdy na ligowy mecz piłki nożnej z "górnej półki" przychodzi max 10 tys. kibiców.
  • Głosicielom teorii „polderowej” zalecałbym dogłębną analizę rozwiązań hiszpańskich, w których okresowe rzeki wykorzystywane są jako trakty komunikacyjne.

Skomentuj

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Top