Refleksje nad „dziurą dla Lubomirskich”

Posted on środa, 17 sierpnia, 2011 o 09:23 w

Co prawda wspomniana dziura w ziemi, położona naprzeciwko budynku Ossolineum, przy ul. Szewskiej, fizycznie została ostatnio zasypana, ale w rozumieniu urbanistycznym pozostaje nadal, stanowiąc razem z nieopodal położonym pustym placem przy ul. Grodzkiej, widomy dowód na tezę, że urbanistyka to naprawdę trudna dziedzina SZTUKI. Bo czymże może być umiejętność wkomponowania w wyraźnie zdefiniowany stylistycznie zespół urbanistyczno-architektoniczny nowego obiektu… w tym przypadku dwóch! Porównawcze „studiowanie” nowego wydziału prawa na pl. Uniwersyteckim może być w tej materii najlepszym wyzwaniem dla konesera piękna każdego miasta. A cóż dopiero miasta rodzinnego!

Wracając do wspomnianej dziury. Sprawę dokomplikowuje (moje, naprawdę niezłe – i takie nowoczesne) również wystawienia na sprzedaż narożnego obiektu Akademii Medycznej (róg ul. Szewskiej i ul. Grodzkiej). Wydawałoby się, że nic prostszego… Ot, dobudować jakieś plomby… i po krzyku. Jednak ilość turystów przemierzających sąsiadujące uliczki zapala w umysłach co poniektórych bystrzejszych obserwatorów co najmniej pomarańczowe światła ostrzegawcze.

Brak pieniędzy, a być może również wizji uwspółcześnionego muzeum kolekcji Lubomirskich powoduje, że mamy dzisiaj chwilowo klepisko, pełniące rolę tymczasowego prywatnego parkingu dla pracowników Ossolineum.

Można pokusić się o twierdzenie, że jeśli nie będzie na tym obszarze współdziałania władz miasta, to dostaniemy jakiś estetyczny i funkcjonalny substytut. Jakakolwiek funkcja centrotwórcza, np. w postaci muzeum wymaga dobrego dojazdu, zaś w postaci luksusowego biurowca – parkingu, wiedzą coś na ten temat stowarzyszeni, według których wrocławski rynek umiera…

Problem w tym, że tzw. miasto tzn. magistrat wydrenował kasę miejską na wątpliwej przydatności stadion z przyległościami. Sądząc po ilości turystów, miasto się świetnie broniło bez tej zabawki za miliard złotych. Wydaje się, że za połowę tej kwoty moglibyśmy dostać jedną, a może nawet i trzy „plomby” urbanistyczne, czerpiąc z nich korzyści nie tylko estetyczne… Ale, jak wiadomo wtajemniczonym, podobno lud potrzebuje igrzysk. Co prawda ludu nikt nie pytał, ale tak twierdzą w szklanym okienku „gadające głowy” z wykształceniem socjologicznym,,, A przecie to same ałtorytety i celebryty. Więc… zatem…

Gdyby oczywiście gmina przejęła wspomniane trzy nieruchomości, być może byłoby piękniej. Gdyby…

Skomentuj

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Top