Wrocławskie „Kresy Wschodnie”
Ostatnio miałem możliwość zapoznania się z dwoma dokumentami:
- Zawiadomienie o wydaniu przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze we Wrocławiu decyzji z dnia 30 czerwca 2011 r. (SKO 4136/7/711) uchylającej decyzję Dyrektora Wydziału Środowiska i Rolnictwa w Urzędzie Miejskim Wrocławia z dnia 29 grudnia 2010 r. (WSR.E.MD.DW.7682/7086/121/87/09),
- wyłożonym do publicznego wglądu projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie wschodnich odcinków rzeki Odry i Oławy we Wrocławiu.
Oba zdarzenia o charakterze prawnym łączy jedna kwestia. Jest nią problem umownie zwany Mostem Wschodnim we Wrocławiu, zaś bardziej precyzyjniej – domknięcia Obwodnicy Śródmiejskiej od strony wschodniej.
We wskazanej kwestii pierwszy dokument stwierdza, że Raport będący podstawą decyzji … Nie zawiera (…) racjonalnego wariantu alternatywnego pod względem lokalizacyjnym. (…) Nie podjęto się też próby skutecznego wykazania, że w tym przypadku brakuje warunków dla rozważania takiego wariantu analizowanego (por. str. 73) oraz za co najmniej przedwczesne należy uznać przekonanie, iż uzasadniono w Raporcie wybór wariantu najkorzystniejszego dla środowiska (por. str. 74).
Używając języka mediów można napisać, że wydający decyzję zbyt pochopnie uznał bezalternatywność przebiegu trasy mostowej.
Dzisiaj wiemy, m. in. dzięki opracowaniom konkursowym, że taka alternatywy istnieją (1, 2, 3)…
Niestety, owa alternatywa wydaje się być nieznana autorom projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie wschodnich odcinków rzeki Odry i Oławy we Wrocławiu. Ulica Opatowicka, która jest jednym z możliwych wariantów przeprowadzenia odcinka Obwodnicy, w planie narysowana jest w liniach rozgraniczających przypisanych ulicy lokalnej…
Rozumiem stanowisko projektantów. Zdaję sobie sprawę z powikłań prawnych, z którymi przychodzi im się zmierzać na co dzień. Jednak argument o tym, że w Studium uwarunkowań… brak takiego przebiegu, w sytuacji bez-prawności (tak stanowi prawo!) Studium brzmi nieco kuriozalnie. Stwierdzenie zaś, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (mpzp) musi być zgodny ze Studium brzmi nieco surrealistycznie, zważywszy na fakt, że to właśnie skala mpzp jest właściwą do rozstrzygania czy coś ważnego, w tym przypadku ważna trasa komunikacyjna, może zostać zrealizowana bądź nie.
Podobna wątpliwość dotyczy – strategicznego wydawałoby się – przedłużenia ul. Olszewskiego, przez most nad kanałami, do ul. Strachocińskiej. Koniecznym wydaje się zachowanie rezerwy terenowej pod ulicę dwujezdniową z dwukierunkową linią tramwajową. Zawarta w Studium uwarunkowań teza jakoby do obsługi południowo-wschodniego pasma Strachocin-Wojnów wystarczyła Aleja Olimpijska wydaje się nieuprawniona, nawet w sytuacji, gdy poprawność takiego rozumowania potwierdzają analizowane potoki ruchu. Łącznik z ul. Strachowicką być może mógłby stać się również początkiem tunelu samochodowego doprowadzającego do ul.Opatowickiej… stanowiąc w odwrotnym kierunku jedną z głównych arterii doprowadzających ruch samochodowy do Biskupina (oczywiście przez most Bartoszowicki).
Wielka Wyspa, jako unikalny w skali europejskiej przykład harmonijnego sposobu budowy miast, aby mogła właściwie funkcjonować potrzebuje co najmniej 5 mostów: w osi ul. Mianowskiego, ul. Paderewskiego, ul. Olszewskiego – tzw. m.Bartoszowicki, tzw. m.Wschodni i m.ZOO na przedłużeniu ul. Parkowej). Rezerwy pod trasy doprowadzające do nich winny być projektowane i prawnie chronione. To jedynie ich realizacja może uchronić ten unikalny kompleks przed postępującą degradacją. Takiego efektu nie dadzą żadne cudowne ekrany dźwiękochłonne i różne gadżety ze świata science fiction.
Chciałbym ponownie podkreślić, że w czasach rodzenia się pomysłu budowy Obwodnicy Śródmiejskiej, na Parku Szczytnickim kończyło się miasto. Dzisiaj kończy się kilka kilometrów dalej, na końcu Wojnowa, nieopodal realizowanej drogi krajowej – obwodnicy wschodniej Wrocławia.
Na zakończenie uwaga, a raczej pytanie: jak dzisiaj czują ci, którzy odsądzali od czci i wiary Stowarzyszenia Akcja Park Szczytnicki i Przyjazna Wyspa, a przede wszystkim ich członków…? No i jestem ciekaw reakcji naszej prasy, która tę niezdrową atmosferę wówczas podsycała!?
p.s. Każdy ma swoje Kresy. Dla jednych będzie to wrocławska Wielka Wyspa, dla drugich – Lwów i Wilno, dla trzecich – okolice Mińska i Charkowa! Wszystko zależy od wyobraźni i… aspiracji !
Dla tych, co takowych nie mają, powinny wystarczyć wrocławskie kresy w… Czernicy !
Dodaj komentarz