Wrocławskie Studium – odsłona VII…
Znów kolejne dwa ważne dla przyszłości Wrocławia artykuły dyskusyjne. W pierwszym Red. Bartosz Knapik próbuje wczytywać się w tekst tzw. studium czyli czyli planu generalnego dla miasta.. Podziwiam jego wolę poznania, jednak w nie mogę zgodzić się na wyraz tzw. w wymienionej powyżej frazie. To na prawdę jest studium, które można nazywać tzw. planem generalnym. Prawdę powiedziawszy, wgłębiając się w treść artykułu jego tzw. generalność zaiste ma coś z generalizacji w rozumieniu dużego stopnia uogólnień ocierających się o dosłownie rozumianą ogólność. Co ciekawe, ta ogólność sprowadza się do konkluzji, że szczegóły zostaną – o których wszyscy wiedzą, że są siedzibą … diabła – dopracowane na poziomie dociekliwych badań. Dedukcja zatem podpowiada nam, że np. lokalizacje wieżowców zostały wskazane w oparciu o… no właśnie, o co? Obawiam się, że przysłowiowy "kolega", któremu przyjdzie skonsumować przytoczone ustalenia badź zalecenia może dostać rozstroju żołądka. Fascynujące może być obserwowanie owego rozstroju u autora, który… sformułował owe zalecenia. Pożyjemy, zobaczymy. Na razie pozostaje notes Stirlitza…
Drugi artykuł red. Arkadiusza Franasa to sequel neverending story – w PRLu zegzemplifikowanego w sentencji: nam nie trzeba Bundeswehry, nam wystarczy minus cztery…
Raczej nic dodać, ale muszę odrobinę ująć. Rzecz tyczy fragmentu: Kto odpowiada za rozwój naszej komunikacji? Były wójt Stoszowic. Z całym szacunkiem dla tej gminy z powiatu ząbkowickiego, ale doświadczenia w transporcie szynowym to tam raczej się nie nabywa. Oczywiście pamiętam, że potem wójt został też członkiem zarządu województwa i próbował uruchomić kolej regionalną. Tylko że próbował i próbował, ale mu się nie udało. Na forum dolnoslazacy.pl pan Patryk przeszedł pomyślnie "próbę ognia i wody", wykazując się kompetencjami niezbędnymi kwalifikacjami teoretycznymi. W Stoszowicach mieszka, bo mu się tam podoba. I dzięki temu ma zapewne bardziej racjonalny ogląd wrocławskiej rzeczywistości niż my, uwikłani w codzienne boje o normalność z lepiej wiedzącymi urzędnikami. Rozumiem, że jedynie przez lojalność wobec firmy zwanej "ratuszem" brak jego głosu w sprawach komunikacji zbiorowej. Dlatego też tak cenny jest omawiany artykuł. Zaś na poważnie tramwaj "na Pracze" mogły startować w konkursie na… tym bardziej, że w pobliżu przebiega niezbyt eksploatowana linia kolejowa…
Ale głowa do góry! Kiedyś to było zaledwie minus 4, dzisiaj to już jest jednak minus 8. Zatem jest postęp! W "teorii mrozów" o ile tak istnieje, to zapewne jest znaczący postęp…
Dodaj komentarz