ZERO z kontekstem
Miałem kiedyś sen… Te słowa Martina Lutera Kinga przypomniały mi się dzisiaj rano, gdy zbudziłem się z myślą o ZERZE. I to nie zwykłym zerze, tylko zerze w kontekście. Pierwszy kontekst , to zero bezwzględne – zupełny bezruch. Drugi kontekst, to zero matematyczne – zupełnie obojętne i pełne równowagi. Trzeci kontekst, to słynne Pan jesteś zero w ustach WYBITNEGO niegdyś polityka o WPŁYWOWYM obecnie polityku. I wreszcie czwarty kontekst, to ten z piosenki Andrzeja Zaorskiego, w który „zero” z jedynek czyni miliony…
Kontekst! Hmm, zastanowiłem się chwilę,i zobaczyłem w nim… Jarosława Kaczyńskiego. I tak pierwszy kontekst – to grabarz Wielkiej Narodowej Koalicji, drugi – to brat śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Tygodniu Narodowego Czuwania …. i trzeci – to odrodzony, mówiący prostymi słowami twardo domagającymi się prawdy o „Smoleńsku”.
Drugie co przyszło mi na myśl (to efekt wieczornych lektur internetowych) to krzyż. Ten z Krakowskiego Przedmieścia ma wymowę jedynie w kontekście OKOLICZNOSCI czasu i miejsca, w którym go postawiono. Gdzie indziej – będzie jednym z wielu (co zapewne świetnie zrozumiałby Prymas Tysiąclecia, a czego zdają się nie rozumieć Jego następcy…).
I trzecie – to postać filozofa z Biłgoraja, który jako libertyn żyje bezkontekstowo. Nie ważna, osoba, miejsce, fakt – ważna jest jedynie realizacja własnego (czy aby tylko?) ego. I jakże słuszne jest stwierdzenie Antoniego Macierewicza tutaj…
Dodaj komentarz